Kącik poezji
— Maja Tomczak —
****
Nie bój się mroku
Co tną niemym krzykiem sierpniowe demony
One szeptem nikłym spłoszone nikną z oczu
Uciekną w chłód godzin niedokończonych
Nie bój się zasnąć
Przez oswojone lękiem zniszczone obrazy
One w ostatnim oddechu gasną
Zamknięte w brulionach rdzawych wojaży
Nie bój się iść po omacku
W niesławne, parne galerie
One zelżeją w kurantów ciepłym blasku
Dogonią błahość zobojętnienia
Nie bój się wyjść na spotkanie
Łajdackim nocnym dybukom
One zbłąkane w cielesnym wygnaniu
Gonią za rezurekcyjną walutą
****
Gubię się w pustym błękicie
Mglistego, mroźnego poranka
Łąki się snują przez ciszę
I cisza się snuje w chłodzie
I snuje się chłód po kościach
Przesiąka przez alabaster
Zgubiona we własnej kruchości
We własnym marszu
Przez wiosny wymarłe
****
Stoją nieszczęścia na parapecie
Choroby i łgarstwa
Zawiści i złości
Porażki, boleści
Stoją wszystkie trofea w komplecie
Statuy za pracę, za uśmiech, za pomoc
I nigdy nikt, przynajmniej w tym świecie
Nie dostał innej nagrody
Za bycie człowiekiem
–– Szymon Krzeszewski —
„Wiosło”
Gubię twarz pośrodku tych gór
Chmura mara kopie mój dół
Czy ocalisz mnie?
Przed stopami mymi zimne wody
Obłęd kwiatów pęd
To szaleństwo wchodzi mi do głowy
Proszę złapza dłoń
Wciągnij znów na pokłkad marnej łodzi
Widzę słońca nie
Żółtra febra myśli już nie mroczy
Obok stoisz